Na szczęście mam dostęp do świeżego mleka krowiego i je poddaję fermentacji. W mieście mleko niepasteryzowane można kupić w mlekomatach i odstawić na kwaśne. Podawać tradycyjnie do młodych ziemniaków, pić samo lub wykorzystać jako bazę do koktajli owocowych. Na zdrowie!
Ostatnio często robię koktajl z czarnej porzeczki (obecnie korzystam już z zamrożonych zapasów) i brzoskwiń. Wybieram polskie - twardsze, mniej rumiane i mniej słodkie od importowanych. Wolę dosłodzić je miodem niż kupować słodsze, które przejechały setki kilometrów. Moje drzewko brzoskwiniowe po 4 latach wydało w tym roku pierwsze owoce. Po kwitnieniu gęsto obsypane było małymi brzoskiwniami, ale koniec końców, do dojrzewania ostało się zaledwie 6 sztuk. Pierwsze koty (brzoskwinie?) za płoty!
- 1-1,5 brzoskwini
- 2-4 łyżki czarnej porzeczki
- pół szklanki kwaśnego mleka
- łyżka miodu (najlepiej jasnego, delikatnego w smaku, zamiennie łyżka syropu z agawy)
- 2 listki mięty (opcjonalnie)
Wykonanie:
Owoce, miód, mięte i zsiadłe mleko połączyć i zblenderować. Jeśli przeczki będą mrożone, uzyskamy dodatkowy efekt podobny do drobno kruszonego lodu.
Bardzo apetyczny kolor ma ten koktajl. Uwielbiam koktajle z owocami. Czarna porzeczka i brzoskwinia to świetne połączenie - wypróbowałam w tym roku w postaci dżemu.
OdpowiedzUsuń